Lubię czytać Twoje felietony, ale dopiero ostatnio (mimo że upłynęło już wiele czasu od jego opublikowania) natknąłem się na ten. Zrobił na mnie duże wrażenie i dał sporo do myślenia. Niepokoi mnie jednak jedna rzecz.
Ania to ofiara ateistycznej „religii”, w której miejsce Boga zastąpił Parlament Europejski i w której bożkiem stało się wszystko, co niszczy człowieka.
Dlaczego przyrównujesz Parlament Europejski do ateistycznego bożka. Przecież jest on jednym z największych osiągnięć w historii naszego kontynentu. Ludzie po dziesięcioleciach wojen chcą nareszcie z sobą rozmawiać.To prawda, że często im to nie wychodzi, różne partie tam się dostają, lecz potrzeba czasu, aby przezwyciężyć dziesięciolecia uprzedzeń. To właśnie uprzedzenia i fałszywe wzorce doprowadziły do ostatniej wojny światowej. Parlament się myli. To prawda. Ale równie często myli się nasz sejm. Czy można go nazwać z tego powodu bożkiem ateizmu?
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze tylko jedną rzecz. Flaga Unii i Parlamentu Europejskiego to przecież flaga Maryi. Pochodzi od 12 gwiazd w koronie Maryi i niebieskiego koloru maryjnego. Z resztą jako pierwszy budynek flagę tą wywiesił nie Parlament ale Strasburska katedra. Dla zainteresowanych: http://ekai.pl/europa/?MID=3775
Pozdrawiam serdecznie
Tomek
Odpowiedź autorki felietonu":
Tomku Drogi,
jesteś wyjątkowo łaskawy dla Parlamentu Europejskiego. Cenisz jego dobre intencje, a ja wolę zwracać uwagę na fakty, bo od nich zależy nas los. A faktem jest, że w Traktacie Lizbońskim Parlament Europejski zapomniał nie tylko o znaczeniu swojej flagi, ale też o chrześcijańskiej historii Europy, a dominujące frakcje w Parlamencie promują wprost ateistyczną wizję świata, prawa i wartości. Własnie dlatego Parlament broni katów, ale nie ich ofiar. Nie pozwala na karę śmierci dla zbrodniarzy, ale godzi się na karę śmierci dla niewinnych dzieci w fazie rozwoju prenatalnego. To tylko przykłady... Nie dziw się więc moim twardym słowom na temat PE...