Nie słyszą muzyki, a świetnie tańczą. Potrafią czytać z ruchu warg i rozmawiać ze sobą pod wodą. Jak to możliwe? Odpowiedzi szukamy w jednej z poznańskich szkół.
Dzwonek na przerwę w szkole dla niesłyszących rozlega się tak samo głośno jak w zwykłej szkole. Rozmowom w języku migowym towarzyszą wygłupy, okrzyki, a czasem koleżeńskie sprzeczki. Gdy w 1832 roku w budynku po klasztorze reformatów rozpoczął pracę Józef Sikorski, pierwszy nauczyciel dzieci niesłyszących w Poznaniu i obecny patron Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niesłyszących w Poznaniu, na lekcje przychodziło dwóch uczniów. Dziś w tych samych murach uczy się 220 osób, które nie słyszą od urodzenia. Wśród wielu podobnych ośrodków w Polsce tylko jeden, ośrodek warszawski jest starszy od poznańskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.