zmęczona,
otoczona prostopadłościanami mebli
z szumem w uszach
nie wytrzymuję –
wybucha moja wyobraźnia
wybiegam
rzucam się w łoże
z łąki
pod baldachimem nieba
świerszcze grają koncert
bezinteresownie
lecz
wstaję
muszę nakarmić
moją Wiewióreczkę
bo płacze
«
‹
1
›
»
oceń artykuł