Uciekasz przez szpary w mych dłoniach,
choć mocno dziś palce zaciskam:
udajesz, że znikasz na chwilę,
lecz nigdy Cię już nie odzyskam.
Umykasz jak leśna zwierzyna,
przy łowcy niedawno stojąca...
Ach, na nic się zdało czekanie,
euforia beztroską płonąca!
Pragnęłam Cię posiąść na wieki,
gdyż zawsze za Tobą tęskniłam:
marzyłam, by odkryć Twe smaki
i chwilą bliskości cieszyłam.
Niestety - zapragnął przypadek,
by z oczu pociekła dziś rosa...
NAJGORSZA JEST BOWIEM TĘSKNOTA
ZA RZECZĄ ZABRANĄ SPRZED NOSA!