Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?” Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka.(Łk 9,51-56)
Brygida Grysiak
dziennikarka
Ile razy czytam ten fragment Ewangelii według św. Łukasza, tyle razy myślę o księdzu Jerzym Popiełuszce. Uczył nas, że zło trzeba zwyciężać dobrem. Bez względu na wszystko. I że – bez względu na wszystko – nasze serca powinny być wolne od nienawiści. O tych, którzy go prześladowali, a potem zamordowali mówił, że też są ofiarami zła. 6 czerwca zostanie wyniesiony na ołtarze.
Jakub i Jan chcieli zniszczyć tych, którzy nie przyjęli w swoim mieście Jezusa. Ale On na to nie pozwolił. Nie mógł. Był i jest Miłością. Mówił: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Nie powiedział: miłuj tylko tego, który miłuje ciebie.
Zemsta nie nauczy nikogo miłości. Żeby przemienić serce drugiego człowieka trzeba go przede wszystkim kochać.
Jeśli więc myślimy albo mówimy źle o tych, którzy mówią źle o nas – nic się nie zmienia. Bo bilans nigdy nie wyjdzie na plus. Jeśli pomyślimy dobrze o kimś, kto zrobił nam krzywdę – punkt dla dobra. Jeśli się za niego pomodlimy – szansa, że dobro zwycięży rośnie. To nie jest proste. Ale trzeba próbować. Warto.
Bóg nie karze ludzi tak, jak na to zasługują, bo tę karę już poniósł za nich Jego Syn.