Na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. (Mk 10,2-16)
Radosław Pazura
aktor
Moje życie i życie mojej żony tak się ułożyło, że bardzo długo błądziliśmy. Mieszkaliśmy razem, choć nie mieliśmy ślubu. Myśleliśmy wtedy, że to, co robimy, jest słuszne, że uczucie nam wystarczy. Na szczęście otrzymaliśmy od Pana Boga szansę, by wszystko zmienić.
Sześć lat temu miałem bardzo ciężki wypadek samochodowy. Leżałem w szpitalu, walcząc o życie. To był punkt zwrotny. Na początku odbierałem wypadek jako coś złego, jako karę. Później zrozumiałem, że to było błogosławieństwo. Miałem sporo czasu, by zastanowić się nad sobą. Postanowiłem zmienić swoje życie o 180 stopni. Owocem tego na pewno był sakrament małżeństwa. Dopiero podczas ślubu dotarło do nas, co znaczy być naprawdę razem, być jednością, której nic nie jest w stanie zniweczyć. Nasze życie zmieniło się, gdy zaufaliśmy całkowicie Panu Bogu. Teraz, gdy jest nam trudno, mamy tę pewność, że On nas nigdy nie opuści. A jeśli coś dzieje się nie po naszej myśli, to z perspektywy czasu okazuje się, że właśnie to było dla nas dobre.
Na co dzień widzimy, jak wielki sens ma sakrament małżeństwa. Otrzymaliśmy od Pana Boga najpiękniejszy dar, jakim jest nasza córeczka. Wcześniej sporo mówiliśmy o dzieciach, ale nie staraliśmy się o własne dziecko. Dopiero sakrament wzbudził w nas wiarę, by oddać Bogu również sprawę naszego potomstwa. Nasza córeczka skończy niedługo trzy latka.
Kobieta i mężczyzna są jednym ciałem, gdy mąż „złączy się ze swoją żoną”. Czyli gdy są małżeństwem - nie wcześniej.