Pierwsze myśli o życiu zakonnym i misyjnym pojawiły się gdy miałam 16 lat. W moim sercu zrodziło się pragnienie poznania Boga i przybliżenia się do Niego.
Zaczęłam więc modlić się i każdego dnia chodzić na Eucharystię. Postanowiłam wtedy, że po zdaniu matury wstąpię do zgromadzenia misyjnego. Nawiązałam kontakt z Siostrami, przyjeżdżałam do nich na rekolekcje i rozmawiałam z nimi o moim pragnieniu służenia Panu Bogu. Jednak po ukończeniu szkoły średniej nie zdecydowałam się na wstąpienie do klasztoru i rozpoczęłam naukę pielęgniarstwa. W tym czasie próbowałam zapomnieć o pragnieniu, które miałam w sercu, ale nie udało się. Nie dawało mi to spokoju, i z jednej strony bardzo pragnęłam zostać siostrą zakonną - i to dawało mi radość, a z drugiej strony nie wierzyłam, że to jest możliwe.
Nie zrezygnowałam z częstej modlitwy i sakramentów świętych. Gdy skończyłam szkołę pielęgniarską i roczny staż pracy w szpitalu, zdecydowałam się na wstąpienie do Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki. Nie była to łatwa decyzja, gdyż do samego wstąpienia miałam dużo wątpliwości. Nie poddawałam się, powiedziałam sobie, że muszę zaryzykować i rzuciłam się w ramiona miłosiernego Boga. Jestem w zakonie od dwóch miesięcy i cieszę się każdym dniem i każdym człowiekiem, którego Bóg stawia na mojej drodze. Każdego dnia na nowo oddaję Bogu moje powołanie i proszę Go o potrzebne łaski i siły do pokonywania trudności na obranej drodze.Drogie! Nie rezygnujcie ze swoich pragnień i marzeń. Idźcie za głosem serca, Chrystus jest z Wami i czeka na Wasze "tak". Zaufajcie Mu.
Kinga