Wspinają się po ścianie. Składają budowle w „szkolnej legolandii”. Deskorolkarze szaleją na rampie. A gdy jest dobry wiatr, licealiści... ruszają z żaglami nad wodę.
Podstawówka z wartościami, gimnazjum z pasją i liceum z przesłaniem. Tego, co kryje się pod tymi hasłami, szukamy w katolickiej Szkole z Charakterem w Gliwicach. Na początek szybka sonda: „Co oznacza: mieć charakter?” – To być dobrze wychowanym, pomagać ludziom w potrzebie, być miłym, móc się rozwijać, być wyjątkowym – padają kolejne odpowiedzi uczniów.
POKÓJ BEZ DRZWI
Choć w każdy piątek w całej szkole lekcje zaczynają się od dziewiątej, już za pięć ósma na korytarzu jest tłok. Za moment rozpocznie się Msza. W ten piątek wyróżniają się chłopcy w białych garniturach i dziewczynki w białych sukienkach. Mija właśnie rok od ich Pierwszej Komunii, którą przyjmowali w szkolnej kaplicy. O dobre dźwięki podczas Mszy dbać będzie szkolny zespół muzyczny. Tworzą go głównie dzieci, które popołudniami uczą się w szkole muzycznej. Grają na gitarach, skrzypcach, trąbce, altówce, oboju i keyboardach.
Naprzeciwko kaplicy pokój nauczycielski. Już na pierwszy rzut oka widać, że nauczyciele są otwarci. Dosłownie. Bo w tym pokoju nie ma... drzwi. – Nauczyciele nie zamykają się w swoim gronie, a dzienniki są dostępne dla wszystkich. Ufamy sobie – wyjaśnia dyrektor, Jacek Szyndler. Niedługo również rodzice będą mogli podglądać oceny swoich dzieci. Bo w internecie pojawi się elektroniczny dzienniczek ucznia.
STARA SZAFA
W szkolnej jadalni sączymy herbatę jagodową. Atmosfera jak w domu: na ścianach drewniane krzyże, w kredensie kolorowe kubki, a w akwarium pływają rybki. Nie brakuje nawet telewizora i konsoli do gier. – Tu jemy obiady – mówi czwartoklasistka Zuzia Michalewicz. – Zawsze zaczynamy od znaku krzyża. Zuzia jest naszą przewodniczką po zakamarkach szkoły. Każda klasa ma lekcje w swojej sali. W jednej z nich obok tablicy stoi stara szafa. – Co jest w środku? – pytam. – Narnia! – wybuchają śmiechem piątoklasiści. I zaczynają opowiadać o swojej „Podróży w 80 dni dookoła świata”, jednego z wielu szkolnych konkursów. – Najpierw wybierałam miejsce, z którego wyruszałam w podróż – opowiada Natalia Prokop. – To był Paryż. Potem opisywałam kolejne etapy drogi, tak jakbym naprawdę wędrowała dookoła świata. W kolejnym etapie wylosowałam Gruzję, o której teraz piszę. Na końcu czeka nas test. Zwycięzca wyruszy w prawdziwy rejs ze Szkołą pod Żaglami – emocjonuje się uczennica.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.