Czy wolno ubierać się ładnie? I co to w ogóle oznacza? Jak wyglądać dobrze, a nie zrobić sobie modowej krzywdy? O tym rozmowa ze stylistką Julitą Wudarczyk
Mały Gość: Jak oceniasz sposób ubierania się młodych ludzi?
Julita Wudarczyk: – W skrócie: nie dobierają ubrań do typu sylwetki, do urody. Bezkrytycznie kopiują styl idoli. Chcą być modnymi za wszelką cenę. W tym za cenę estetyki i zdrowego rozsądku.
A co to jest moda?
– Ślepe naśladownictwo. Nic fajnego.
A ja lubię kupić sobie coś, co w danym sezonie jest modne!
– No i ok. Oczywiście, jeśli z trendów wybierzesz coś, co pasuje do ciebie. Wtedy nie zrobisz sobie krzywdy. Jeśli korzystasz z kolorów, dodatków z umiarem i krytycznie, zyskasz. Gorzej, gdy bezkrytycznie – korzystając np. z kolorowych magazynów, skopiujesz stroje ogłoszone modnymi. Takie bezkrytyczne kopiowanie wyglądu innych gwarantuje, że wygląda się nieciekawie i nieoryginalnie. A w dodatku to, co pasuje jednej dziewczynie, koszmarnie wygląda na drugiej. Spodnie tak zwane „aladynki” z lejącej tkaniny, nieźle mogą prezentować się na bardzo smukłej dziewczynie. Ale uszyte z jeansu, na osobie o pełniejszych kształtach...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.