Żona szyje na maszynie.
– W lewo! Prosto! – krzyczy co chwila mąż.
– Przestań! – denerwuje się żona. – Przecież ty nie umiesz szyć na maszynie!
– Wiem, ale chciałem ci pokazać, jak się czuję, gdy jedziemy razem autem.
Żona mówi do męża:
– Kochanie, jutro jest rocznica naszego ślubu. Jak ją uczcimy?
– Może minutą ciszy...
Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor zarzuca studentowi:
– Ależ pan leje wodę....
– Cóż zrobić, panie profesorze, skoro temat jak rzeka!
Nadesłała Patrycja Matlok z Zabrza
Koleżanka do koleżanki: – Co to znaczy ,,nothing”?
– Nic.
– Niemożliwe! To musi coś znaczyć!
– Asiu, twoja wychowawczyni bardzo się martwi twoimi złymi ocenami – mówi tata po wywiadówce.
– Tato, co nas obchodzą zmartwienia obcych ludzi.
– Stasiu, hamuj! Ten przed tobą hamuje!
– Nie będę nikogo naśladować!
Nadesłała Katarzyna Borczuch z Tarnowa
Rozmawiają dwaj koledzy: – Miałeś w Hiszpanii trudności z językiem?
– Oczywiście, ale grunt to pomysłowość. Kiedy chciałem zjeść w restauracji wołowinę z pieczarkami, narysowałem kelnerowi na serwetce grzyba i byka.
– I on to zrozumiał?
– Częściowo. Przyniósł mi parasol i bilet na corridę!
Nadesłała Marzena Bieś z Osieczan
Pani zadała temat wypracowania: „Kim będziesz, jak dorośniesz?”.
Jaś napisał: „Najpierw będę lekarzem, bo tak chce tata. Potem prawnikiem, jak chce mama. A na końcu zostanę kominiarzem, bo mi się też coś od życia należy”.
– Boisz się lwa? – Jaś pyta tatę
– Skądże!
– A tygrysa?
– Też nie!
– A lwa i tygrysa razem?
– Absolutnie, nie!
– Ale diabła to chyba byś się bał?
– Nigdy w życiu!
Jasio po dłuższym zastanowieniu:
– To ty tylko mamy się boisz?
– Jak można uzyskać światło dzięki wykorzystaniu wody? – pyta nauczyciel.
– Trzeba umyć okno.
Nadesłał Andrzej Walas
z Dąbrówki Dolnej
Jaś z tatą w operze.
– Tato, dlaczego ten pan grozi tej pani kijem?
– Nie grozi, on dyryguje.
– To dlaczego ta pani krzyczy?
Nadesłała Paulina Pastuszak z Rejowca
Kowalscy postanowili pójść do opery. Ubrali się odświętnie, podjechali taksówką, ustawili się w kolejce po bilety.
– „Tristan i Izolda”, dwa bilety poproszę – mówi jakaś para przed nimi.
– Zygmunt i Regina, dla nas też dwa – mówi Kowalski.
Mężczyzna odbiera telefon z audiotele:
– Dzień dobry, czy to pan Malinowski?
– Tak, to ja.
– Może pan wygrać milion złotych, jeśli na moje pierwsze pytanie odpowie pan „nie”. Czy jest pan gotowy?
– Tak.
Nadesłała Magda Michalik z Ochojna
Wjechał chłop kombajnem na pole. Po chwili zatrzymuje się.
– A niech mnie! Zapomniałem zasiać!
Nadesłała Ewelina Rusin z Zembrzyc