U okulisty po badaniu.
– I jak, doktorze, co z moim wzrokiem?
– Szczerze?
– Oczywiście.
– W ogóle nie rozumiem, jak pan trafił do mojego gabinetu.
Przechwala się trzech myśliwych.
– Jak byłem w Afryce, to polowałem na lwy! – zaczyna pierwszy.
– A ja byłem na Alasce i polowałem na łosie! – dodaje drugi.
– Hmm, kochani, a ja byłem w Norwegii – mówi trzeci.
– I co?! Fiordy widziałeś?
– Fiordy? Fiordy to mi z ręki jadły.
Przychodzi babcia do dentysty i pyta:
– Panie doktorze, czy ma pan coś na moje zęby?
– Tak, torebeczkę.
– Zaraz pokażę państwu żabę – mówi profesor do studentów biologii. – Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szperać w teczce. Po chwili wyciąga bułkę z kiełbasą.
– A wydawało mi się, że śniadanie już jadłem.
– Proszę wskazać na mapie Morze Czarne.
Uczeń milczy.
– To może Morze Czerwone.
Uczeń na to:
– Ależ panie profesorze – dziwi się uczeń – na tej mapie wszystkie morza są niebieskie.
Nadesłała Patrycja Matlok z Zabrza
Chłopak chciał zaimponować dziewczynie znajomością angielskiego, więc szepce jej:
– I love you.
– I love you too... – odpowiada dziewczyna.
Na to chłopak:
– I love you tree.
Nadesłała Agnieszka Zając z Rybczewic
Jaś wchodzi do apteki:
– Proszę o tabletki przeciwbólowe.
– A co cię boli?
– Na razie nic, ale wkrótce tata wróci z wywiadówki.
Nadesłał Mateusz Płecha
z Liśnika Dużego
Na lekcji biologii nauczycielka wzywa Jasia do odpowiedzi.
– Podaj przykład opakowania bezzwrotnego.
– Trumna.
Nadesłała Paulina Wróbel z Lubczyny
– Tato, pani mówiła, że jesteśmy na świecie po to, by pomagać innym.
– No owszem.
– A po co są inni?
Nadesłał Michał Szewczak z Zawadzkich
– Adamie, daj żebro – mówi Pan Bóg do Adama.
– Nie – odpowiada Adam.
– Adamie, daj żebro – Pan Bóg prosi ponownie.
Adam znowu odmawia.
– Adamie, czemu nie chcesz dać żebra? – Pan Bóg jest już wyraźnie zniecierpliwiony.
– Bo mam złe przeczucia.
Nadesłał Bartłomiej Jarosz z Olsztyna
Bogaty Szkot pisze list do siostrzeńca: „Przesyłam ci 10 szylingów, o które mnie prosiłeś. A przy okazji chciałbym ci zwrócić uwagę, że 10 pisze się z jednym zerem, a nie z czterema”.
Do siostrzeńca przyjeżdża ciotka.
– Jaki śliczny! – zachwyca się dzieckiem. – Nosek po mamie, oczka po tacie, włoski po babci...
– Buciki po siostrze, a spodnie po bracie! – dodaje maluch.
Nadesłał Bogusław Zawadzki z Białej Nyskiej