W miejskim zoo zdechł goryl. Rozpoczęto starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ formalności trwały zbyt długo, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy w charakterze goryla. Zgłosił się mężczyzna. Każdego dnia w przebraniu goryla huśtał się na gałęzi. Pewnego razu przeleciał przez ogrodzenie i wpadł do klatki lwa. Zrozpaczony biega od kraty do kraty i woła o ratunek. Po chwili odzywa się nie mniej przerażony lew:
– Cicho bądź, bo nas obu z roboty wywalą!
Nadesłała Marta Kawa ze Słupcy
Jasio idzie do szkoły. Po drodze spotyka robaczka.
– Pobawisz się ze mną w chowanego? – pyta robaczek.
– Dobra, najwyżej spóźnię się do szkoły.
– To zaczynamy – mówi robak – ty szukasz.
Jasiu szuka, ale nie może znaleźć robaka. W końcu poszedł do szkoły.
– Jasiu, dlaczego masz w uchu robaczka? – pyta pani.
– Ja się tak nie bawię! – obraził się robak – pani podpowiada!
Nadesłała Kamila Matys z Białegostoku
– Ci, co znają się na muzyce, wystąp! – rozkazuje kapral podczas zbiórki.
Z szeregu występuje czterech żołnierzy.
– Pójdziecie do kapitana. Trzeba wnieść pianino na ósme piętro.
Nadesłała Ewelina Giza ze Szczucina
– Proszę naprawić mojego psa.
– Ależ ja jestem zegarmistrzem, a nie weterynarzem.
– Właśnie! Ten pies zatrzymuje się przy drzewie dokładnie co pięć minut!
Nadesłała Ramona Jenek z Kierpnia
– Nie mogę tego zrozumieć – dziwi się sędzia. – W tym mieszkaniu było tyle cennych przedmiotów, a pan wyniósł tylko bezwartościowe graty.
– Panie sędzio, już moja żona zrobiła mi o to piekło, a teraz pan zaczyna.
Kowalski wpada na peron i widzi, że jego pociąg właśnie odjeżdża.
– Boże, pomóż mi go dogonić – modli się pędząc.
Nagle potyka się i przewraca.
– Ale, Panie Boże, pchać mnie nie musiałeś.
– Tato, jak funkcjonuje mózg?
– Daj spokój, mam teraz w głowie zupełnie co innego.
Nadesłała Halina Kuczyńska z Krapkowic
Po występie grup heavy-metalowych dwaj przyjaciele spotykają się przy wyjściu.
– Coraz głośniej grają te zespoły, no nie? – zagaduje jeden.
– Dziękuję. Żona już zdrowa. A co u ciebie?
Na koncercie meloman zwraca się do sąsiada:
– To Bach?
– Też nie wiem, bo teraz stoi bokiem, ale jak się odwróci, to panu powiem.
Nadesłała Renata Dobrzańska
z Bochni
– Znów nie przyłożyłeś się do zadania domowego! – karci nauczycielka Jasia. – Twoje wypracowanie to tylko zdanie: „Nasza kotka urodziła wczoraj dwa kociaki”. Czy nie uważasz, że to za mało?
– Ma Pani rację, to stanowczo za mało. W zeszłym roku miała aż pięć!
Nadesłała Aleksandra Krajewska z Żelistrzewa