– Przepraszam, jak mogę dojść na pocztę? – pyta ksiądz mężczyznę pijącego piwo na przystanku autobusowym.
– Prosto i w lewo – odpowiada mężczyzna.
– Bracie, zejdź z tej złej drogi życia – próbuje tłumaczyć ksiądz. – Ja Ci pokażę drogę nieba.
– Przecież ksiądz nawet nie wie, jak dojść na pocztę!
Nadesłała Dagmara Cierpińska z Juliopola
– Sąsiedzie! Dokupiłem sobie 10 hektarów pola!
– Wiem. Pański koń powiesił się za stodołą.
Nadesłała Gabrysia Broda z Krakowa
Przychodzi zając do sklepu i pyta:
– Czy są zgniłe marchewki?
– Nie ma. U nas są tylko świeże warzywa.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza.
– Czy są zgniłe marchewki?
– Mówiłem już, że nie ma!
– Jak mu nie załatwię tych zgniłych marchewek, nie da mi spokoju – myśli sprzedawca
Trzeciego dnia zając przychodzi i pyta:
– Czy są zgniłe marchewki?
– Są! Specjalnie dla Ciebie zamówiłem kilka!
Na to zając wyciąga legitymację i mówi:
– Kontrola! Sanepid!.
Nadesłał Piotrek z Wrocławia
Spotkali się wilk i zajączek. Zajączek zauważył, że wilk jest pokiereszowany i ma wybite zęby.
– Kto cię tak urządził? – pyta.
– Czerwony Kapturek. Zabrałem mu koszyczek, przychodzę do domu, a tam zamiast jedzenia bomba zegarowa!
Ojciec odbiera pociechę z przedszkola.
– Proszę pani, ale to nie moje dziecko! – woła zdziwiony
– A co to za różnica, i tak jutro je pan przyprowadzi.
Dzwoni telefon. Jasio podnosi słuchawkę i mówi:
– Jestem sam, mama jest w pracy, tata też w pracy.
– A z babcią mogę rozmawiać?
– Babcia jest na emeryturze.
Nadesłała Karolina Kijak z Zabrza
Lekarz do pacjenta:
– Mam dwie wiadomości: dobrą i złą, od której mam zacząć?
– Od złej.
– Ma pan amnezję.
– A dobra?
– Jutro już pan nie będzie o tym pamiętał.
Nadesłała Elżbieta Domańska z Polic
Roztargniony profesor matematyki wchodzi do laboratorium fotograficznego.
– Chciałem wywołać zdjęcia.
– 9 na 13? – pyta sprzedawca.
– 117.
Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
– Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
– Siano.
– Czemu tak cicho mówicie?
– Żeby koń nie usłyszał!
– Kim dla nas jest Bóg? – pyta katechetka na religii.
– Pasterzem – odpowiada Kasia.
– A kim my jesteśmy dla Boga?
W klasie zapadła cisza. Nagle zgłasza się Jasiu:
– Grupą baranów!
Nadesłała Karolina Kawa z Rzeszowa