Wiatr powalił setki drzew i pozrywał linie energetyczne. Nie ma ofiar w ludziach.
W powiecie opoczyńskim (Łódzkie) wichura zerwała lub uszkodziła dachy ponad 400 budynków mieszkalnych i gospodarczych, łamała drzewa i zerwała linie energetyczne. Według strażaków uszkodzone zostały dachy 217 budynków gospodarczych i 185 mieszkalnych. Najbardziej ucierpiały gminy: Białaczów i Żarnów; zniszczenia są także w gminach Paradyż i Opoczno.
"Rano zbiera się ponownie miejscowy sztab antykryzysowy, który ma dokonać oceny zniszczeń; będziemy też ustalać rodzaj wsparcia gmin w udzieleniu pomocy najbardziej poszkodowanym. Rozpoczniemy też szacowanie strat" - powiedział w piątek PAP Arkadiusz Makoski z łódzkiego Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
W miejscowości Parczów (gm. Białaczów) - według WCZK - uszkodzone lub zerwane zostały dachy z 48 budynków mieszkalnych, 68 budynków gospodarczych. W Topolicach (gm. Żarnów) nawałnica uszkodziła 31 domów i 33 budynki gospodarcze. Duże zniszczenia są też w sąsiednich miejscowościach. Wichura połamała ok. 300 drzew.
W sumie z ponad 50 budynków wichura całkowicie zerwała dachy; na pozostałych są one uszkodzone w różnym stopniu - dodał Makoski. W akcji usuwania skutków nawałnic bierze udział ponad 200 strażaków i kilkudziesięciu policjantów.
Strażacy całą noc zabezpieczali uszkodzone domy plandekami i usuwali powalone drzewa. Wypompowywali też wodę z zalanych budynków - powiedział PAP rzecznik strażaków Arkadiusz Makowski.
Pracownicy zakładu energetycznego próbują przywrócić dostawy prądu do najbardziej poszkodowanych miejscowości, bowiem wiatr łamał słupy i zerwał 10 linii energetycznych. W niektórych miejscach nie działają też ujęcia wody. Dla mieszkańców podstawiono beczkowozy. Szacowanie strat po nawałnicy może potrwać kilka dni.
Z kolei na południowym Mazowszu wichura zerwała lub uszkodziła dachy z ponad 250 budynków, przewracała drzewa, zrywała linie energetyczne. Najbardziej ucierpiał powiat przysuski, radomski i białobrzeski.
«
‹
1
›
»