Fryderyk Chopin mógł cierpieć na padaczkę skroniową - uważają hiszpańscy lekarze. Ich artykuł ukazał się na łamach "Medical Humanities".
"Nagle ujrzałem wyłaniające się z otwartego fortepianu te przeklęte kreatury, które nawiedzały mnie owej ponurej nocy w klasztorze kartuzów" - pisał Chopin o przerwanym koncercie w liście do córki George Sand. Był rok 1848. W następnym roku śmierć położyła kres jego 39-letniemu, schorowanemu życiu.
Naukowcy wysuwali wiele teorii dotyczących trapiących Chopina chorób. Pojawiły się domysły, że mógł cierpieć na mukowiscydozę, niedobór alfa1-antytrypsyny, wadę serca zwaną stenozą mitralną i wiele innych. Doszukiwano się też u niego dolegliwości psychicznych, takich jak choroba dwubiegunowa czy nawet schizofrenia.
Zdaniem hiszpańskich badaczy, radiologa Manuela Varqueza Caruncho i neurologa Francisco Branasa Fernándeza, Chopin cierpiał na padaczkę skroniową.
"Halucynacje nawiedzające Chopina uznawano za wyraz wrażliwej duszy, co jest kalką myślową czasów romantyzmu - opisuje Varquez Caruncho. - Sądzimy jednak, że oddzielenie romantycznego punktu widzenia od rzeczywistości, pozwala na lepsze zrozumienie tego człowieka".
Naukowiec nie przeczy, że bezpośrednim powodem śmierci kompozytora były problemy płucne. Natknął się jednak na pewne wzmianki, które sugerują występowanie epizodów padaczkowych. Sam, będąc melomanem i wielbicielem twórczości Chopina, zaczął zagłębiać się w literaturę epoki mówiącą o Chopinie, taką jak "Historia mojego życia" pióra George Sand.
W przypadku padaczki skroniowej halucynacje poprzedzone są stanami lękowymi, niepokojem, bezsennością i depresją, co pasuje do symptomów pojawiających się u Chopina. W trakcie przebiegu choroby nie muszą występować drgawki.
W czasach Chopina padaczka skroniowa nie została jeszcze wyodrębniona przez lekarzy. Jej pierwszy naukowy opis pojawił się dopiero w 1861 r.
Szacuje się, że obecnie w Polsce na padaczkę skroniową może chorować nawet ponad 100 tys. osób. Jest to około 25-30 proc. wszystkich chorych na padaczkę.
«
‹
1
›
»