Michael Grant ma być ostatnią „przeszkodą” Tomasza Adamka przed walką o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Dwumetrowy amerykański bokser gabarytami przypomina Ukraińców Władimira i Witalija Kliczków. Pojedynek odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę w Newark.
W amatorskiej karierze Adamek nie miał szans rywalizować z zawodnikami przewyższającymi go o głowę. Wysoki (187 cm), szczupły pięściarz z podżywieckich Gilowic występował w kategorii średniej (limit 75 kg) i półciężkiej (81 kg), gdzie kolosów nie było. Podczas zawodowych potyczek jego waga długo nie przekraczała 80 kg. Wiązało się to co prawda ze zbijaniem kilku zbędnych kilogramów, ale w boksie to chleb powszedni.
Adamek lubi wyzwania i nie boi się ich podejmować. Takim był wyjazd (z żoną i dwiema małymi córkami), praktycznie bez znajomości języka angielskiego, przed dwoma laty do Stanów Zjednoczonych, takim było starcie i rozprawienie się z niedoszłym czempionem wagi ciężkiej Andrzejem Gołotą. Takim też są zbliżające się dużymi krokami pojedynki z Kliczkami, do których należą trzy z czterech pasów najpoważniejszych federacji na świecie (Adamek znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu WBO, więc jest oficjalnym challengerem - dla Władimira).
Potyczka z Grantem w dobrze znanej Adamkowi hali Prudential Center (wystąpi w niej po raz piąty) będzie pierwszą przeciwko pięściarzowi mierzącemu dwa metry i ważącemu ok. 120 kg. Trzej wcześniejsi przeciwnicy w wadze ciężkiej - Gołota oraz Jason Estrada i Chris Arreola - nie są ułomkami, ale zwłaszcza obaj Amerykanie są "mniejsi" od ukraińskich braci czy Rosjanina Nikołaja Wałujewa (213 cm, ok. 140-150 kg).
Na zawodowych ringach 33-letni Adamek stoczył 42 walki, z których przegrał tylko jedną - trzy lata temu z Chadem Dawsonem. Rekord 38-letniego Granta to 46 zwycięstwa i 3 porażki.
«
‹
1
›
»