Czechy od niedzieli mają pomnik umierającego konia, upamiętniający zwierzęta, które ginęły na wojnach; szczególnie te, które padły w bitwie pod Austerlitz pod koniec 1805 roku.
Naturalnej wielkości pomnik z brązu stanął w Kovalovicach pod Brnem, a więc w pobliżu miejsca Bitwy Trzech Cesarzy z 2 grudnia 1805 roku. Autorem rzeźby padającego konia bez jeźdźca jest czeski artysta Nikos Armuditis. Tłumaczył, że celowo nie ma na nim człowieka, gdyż to właśnie człowiek odpowiada za śmierć zwierzęcia.
Również miejsce ustawienia pomnika nie jest przypadkowe - według szacunków historyków w bitwie pod Austerlitz (dziś Sławków pod Brnem) zginęło około pięciu tysięcy koni. Ich szczątki, tak jak i kości zabitych żołnierzy, do dziś znajdują na polach miejscowi rolnicy. Dotychczas jednak - w przeciwieństwie do walczących ludzi, o których przypomina kilka monumentów, w tym Mogiła Pokoju - zabitych zwierząt nikt nie uhonorował.
Inicjatorzy ustawienia pomnika sprawdzali, czy podobny monument nie stoi już gdzieś w Europie, jednak nic podobnego nie znaleźli.
Bitwa pod Austerlitz stoczona między wojskami Francji oraz Austrii i Rosji zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Napoleona. Wzięło w niej udział około 150 tysięcy żołnierzy. Straty po stronie koalicji austriacko-rosyjskiej sięgały 15 tys. ludzi. O połowę mniej żołnierzy straciły siły francuskie.
Konsekwencją zwycięstwa Francji było podpisane kilka tygodni później porozumienie pokojowe w Preszburgu (dzisiejszej Bratysławie) i koniec wojny z trzecią koalicją antyfrancuską, powołaną przez Rosję, Austrię, Wielką Brytanię, Szwecję i Królestwo Neapolu.
«
‹
1
›
»