W Gdańsku został ustanowiony w niedzielę Rekord Guinnessa na wykonanie najdłuższego koncertu fortepianowego. Muzyk i podróżnik, Romuald Koperski grał nieprzerwanie 103 godziny i 8 sekund. Dotychczasowy rekord wynosił 101 godzin 7 minut.
Polak zakończył grę o godz. 17 w niedzielę. Rozpoczął ją w środę o godz. 10. Poprzedni rekord należał do Węgra Charlesa Brunnera.
54-letni Koperski - w doskonałej kondycji - po zakończeniu koncertu powiedział, że "rekord został pobity i on dłużej nie chce już grać i niech ścigają się teraz inni".
Dziennikarzom muzyk powiedział, że jest "szczęśliwy i mógłby jeszcze grać do "połowy marca, ale musi oddać instrument właścicielowi".
Powiedział, że po powrocie do domu położy się natychmiast spać. Nie ukrywał, że najbardziej dokuczał mu brak snu. "Nie ma nic gorszego, żadne cierpienie nie jest gorsze od niemożności wyspania się" - dodał.
Podkreślił, że "ustanowienie rekordu nie byłoby możliwe bez wsparcia publiczności". "Mobilizowali mnie ludzie, którzy przychodzili w nocy i mi towarzyszyli, samemu nic nie można zrobić" - dodał. Przyznał, że "palce bolą, ale nie są pokaleczone".
Muzyk grał w jednym z centrów handlowych w Gdańsku. Podczas koncertu zaprezentował 66 utworów. Przygotowaną przez Koperskiego listę utworów zaakceptowała Kapituła Księgi.
Aby koncert mógł uzyskać wpis do Księgi rekordów Guinnessa, musi spełnić kilka rygorystycznych wymogów, m.in. odbyć się w miejscu dostępnym dla publiczności całą dobę, a repertuar ma obejmować ogólnie znane utwory z muzyki klasycznej, filmowej, musicali oraz standardy jazzowe. Improwizacja jest zakazana.
Pianista mógł powtarzać utwory dopiero po czterech godzinach, a przerwy między nimi mogły trwać do 30 sekund. Na każdą wykonaną godzinę koncertu przysługiwało pięć minut przerwy.
«
‹
1
›
»