Polska wygrała finał Drużynowego Pucharu Świata na żużlu, który odbył się w niedzielę w Lesznie. W ostatnim biegu, w którym decydowały się losy mistrzostwa, Tomasz Gollob przyjechał na metę przed Leigh'em Adamsem
Zaczęło się od świetnego zwycięstwa Krzysztofa Kasprzaka. Wyraźnie odstawali Rosjanie. Z czasem jednak Polakom zaczęło iść coraz gorzej, a Rosjanie odrabiali straty.
Słabszy dzień miał Tomasz Gollob. Wyraźnym liderem drużyny był Jarosław Hampel. Młody talent, Adrian Miedzieński, był chimeryczny, niepewny i zbyt agresywny na torze. Mimo to, jako drużyna, Polacy prezentowali się znakomicie.
Polska reprezentacja zdołała podnieść się z trzeciego miejsca na torze, który prawie nie nadawał się do jazdy. Pierwsze dwa biegi po wznowieniu zawodów polegały tylko na utrzymywaniu się na torze.
Można było mieć pretensje do trenera, że nie wykorzystywał jokera. W końcu w przedostatnim biegu zawodów w tej roli wystąpił Jarosław Hampel, ale zajął dopiero drugie miejsce za Rosjaninem. Na szczęście Australijczyk był ostatni.
Do ostatniego wyścigu przystępowaliśmy z takim samym dorobkiem punktowym, co Australia (41). Tomasz Gollob, który wcześniej zawodził, fantastycznie wystartował i nie dał Adamsowi się wyprzedzić.
W ostatniej chwili, po dramatycznych zawodach, Polacy zdołali zatem się podnieść i zdobyli Drużynowy Puchar Świata na żużlu! Srebrny medal powędrował do Australii, brązowym zadowolili się Szwedzi. Zgodnie z przewidywaniami ostatnie miejsce zajęli Rosjanie