Dla słynnych żółwi słoniowych z Galapagos poważnym zagrożeniem stają się komary. Przybyły one tu około 200 000 lat temu, a więc bez udziału człowieka (jak uważano do niedawna). O ile jednak w Ameryce Południowej te krwiopijne owady gustują we krwi ssaków, to na wyspach Galapagos natrafiły na istotny problem. Jedynymi większymi ssakami tu występującymi są lwy morskie, ale owady znacznie częściej spotykały miejscowe żółwie i legwany. Z czasem miejscowe komary przystosowały się do spożywania gadziej krwi, co zrodziło kolejne zagrożenie dla i tak już ginących żółwi.
«
‹
1
›
»