Meksykańskie dzieci na zajęcia nie chodziły od końca kwietnia z powodu panującej w ich kraju świńskiej grypy. Właśnie wróciły do szkół, ale zaopatrzone przez rodziców w chirurgiczne maski na twarzach. Choć rząd Meksyku twierdzi, że szczytowe stadium epidemii świńskiej grypy już minęło, jego obywatele nie chcą ryzykować.
Większość stanów Meksyku już otworzyła zamknięte od dwóch tygodni szkoły. Budynki zapełniły się dziećmi, które wraz z nauczycielami zabrały się za dezynfekowanie klas. Władze kraju rozdały szkołom miliony butelek środka odkażającego. Mimo to wiele dzieci wciąż nosiło chirurgiczne maski, choć lekarze przestrzegali, że chronią one bardziej przed rozprzestrzenianiem wirusa przez chorych, niż przed zarażeniem. W niektórych stanach dzieci będą miały przymusowe ferie dłuższe o jeszcze jeden tydzień, bo służby sanitarne badają nowe podejrzane przypadki grypy. Jednak według BBC niespodziewane wiosenne wakacje wcale nie były dla uczniów przyjemne. Większość spędziła je w domu - słuchając ostrzeżeń władz o ryzyku zakażenia.
«
‹
1
›
»