Dwa tygodnie temu Martin Gruber mógł świętować największy sukces w swej krótkiej politycznej karierze. 25-latek został wybrany na burmistrza Kappel am Krappfeld w austriackiej Karyntii. Jeśli jednak świętował za głośno, mógł na siebie ściągnąć gniew rodziców i braci, z którymi mieszka. Szczególnie tego, który dzieli z nim pokój.
To się jednak wkrótce zmieni.
Jak stwierdził 25-latek, wybór na burmistrza to dobra okazja, żeby przeciąć pępowinę. „Wkrótce się wyprowadzę, bo nie wygląda to najlepiej, kiedy mama burmistrza nadal robi mu kanapki na drugie śniadanie i za niego pierze” - mówi gazecie „Kurier”. Rodzina pewnie będzie za nim tęsknić, szczególnie jego pięciu braci. Najmniej ten, który zyska cały pokój dla siebie.
Martin Gruber stanie na czele 2-tysięcznego Kappel am Krappfeld. Prawdziwie zrewolucjonizuje pracę urzędu. W ratuszu nie ma bowiem komputera. „Będę używał swojego laptopa. Zabiorę też do pracy komórkę, żeby nie nadwyrężać miejskiego budżetu” - oświadczył w swoim pierwszym oficjalnym wywiadzie.
«
‹
1
›
»