Jeśli każdy myśli wyłącznie o sobie, świat nie może nie popaść w ruinę – powiedział Benedykt XVI w bożonarodzeniowym orędziu „Urbi et orbi” (Miastu i światu), wygłoszonym z balkonu bazyliki św. Piotra w Watykanie.
Papież życzył, by „mocy zbawczej łaski Boga doświadczyć mogły liczne narody, mieszkające dotąd w mroku i cieniu śmierci”.
Wyraził nadzieję, że „boskie betlejemskie światło” umocni wysiłki „tych, którzy (...) wybierają drogę dialogu i rokowań" aby zaradzić konfliktom dzisiejszego świata.
Benedykt XVI przypomniał, że „do tego Światła, które przemienia i odnawia, wzdychają mieszkańcy Zimbabwe w Afryce, (...) jak również mężczyźni i kobiety Demokratycznej Republiki Konga, szczególnie w umęczonym regionie Kivu, w Darfurze w Sudanie i w Somalii. (...) Na Światło to czekają nade wszystko dzieci w tych krajach i we wszystkich krajach przeżywających trudności, ażeby ich przyszłości przywrócono nadzieję” – stwierdził Ojciec Święty.
„Gdzie godność i prawa osoby ludzkiej są deptane; gdzie egoizm osób i grup bierze górę nad dobrem wspólnym; gdzie istnieje niebezpieczeństwo oswojenia się z bratobójczą nienawiścią i wyzyskiem człowieka przez człowieka; gdzie wewnętrzne walki dzielą grupy i narody i kaleczą koegzystencję; gdzie nie przestaje atakować terroryzm; gdzie brak do przeżycia tego, co niezbędne; gdzie z niepokojem spogląda się w przyszłość, która staje się coraz bardziej niepewna, nawet w krajach dobrobytu: tam wszędzie niech zajaśnieje Światło Bożego Narodzenia i zachęci wszystkich do podjęcia własnych zadań w duchu autentycznej solidarności” – powiedział papież.
Na zakończenie złożył życzenia świąteczne w 64 językach.