Obelisk upamiętniający ojca Mariana Żelazka, polskiego misjonarza opiekującego się trędowatymi w Indiach, odsłonięto w Palędziu koło Poznania.
Tam 90 lat temu urodził się zmarły dwa lata temu o. Marian Żelazek. W tym roku obchodziłby 60-lecie święceń kapłańskich.
Podczas uroczystości odczytano list ambasadora Indii w Polsce, który dziękował narodowi Polskiemu za to, że wydał tak „mężnego człowieka”, jakim był ojciec Żelazek.
Ustawiony w sąsiedztwie ulicy noszącej imię Mariana Żelazka monument z kamienia zawiera imię i nazwisko misjonarza oraz daty najważniejszych etapów jego drogi życiowej.
Wyryto na nim także kontur Indii, gdzie misjonarz spędził 55 lat, a także jego życiową dewizę: „Nie jest trudno być dobrym – wystarczy chcieć”.
Urodzony 30 stycznia 1918 roku o. Żelazek jako kleryk werbistów został wywieziony do obozu w Dachau, gdzie spędził całą wojnę. Po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów wyjechał do Rzymu, gdzie w 1948 roku przyjął święcenia kapłańskie.
Dwa lata później udał się jako misjonarz do Indii, gdzie przez ćwierć wieku pracował wśród żyjących w dżungli plemion koczowniczych.
W 1975 roku zaczął pracować w Puri nad Zatoką Bengalską. Założył tam kilkusetosobową kolonię dla trędowatych, zapewniając swoim podopiecznym leczenie, mieszkania i pracę oraz naukę dla dzieci z rodzin trędowatych.
Pięć lat temu specjalny komitet złożony z Polaków i Hindusów zgłosił oficjalnie jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla. Zmarł 30 kwietnia 2006 roku.
Trzy lata temu o. Żelazek otrzymał honorowe obywatelstwo Poznania, gdzie mieszkał przed wojną. Po śmierci zaś został patronem jednego z poznańskich gimnazjów, zaś w tym roku jego imię otrzymała jedna z ulic w stolicy Wielkopolski. Misjonarz jest też patronem szkoły w podpznańskim Chludowie, gdzie odbywał nowicjat w zgromadzeniu werbistów.