Podczas niedzielnego spotkania z wiernymi w Castelgandolfo Benedykt XVI przypomniał, że podobnie jak tydzień temu, w ewangelii dzisiejszej niedzieli pojawia się apostoł Piotr.
Tym razem jednak ukazuje on niedojrzałość swej wiary, gdy próbuje odwieść Jezusa od myśli o wypełnieniu Bożej woli poprzez przyjęcie krzyża.
Krwawa ofiara Chrystusa i jego zwycięstwo w zmartwychwstaniu jest uzdrowieniem nas wszystkich ze śmiertelnej choroby grzechu.
„Jednak walka nie jest skończona: zło trwa w każdym pokoleniu, także w naszych czasach – mówił Papież. – Czymże są okropności wojny, przemoc wobec niewinnych, srożąca się wobec słabych nędza i niesprawiedliwość, jak nie opieraniem się zła królestwu Bożemu? I jakże odpowiedzieć na tak wiele niegodziwości, jeśli nie bezbronną siłą miłości zwyciężającą nienawiść i życia, które nie lęka się śmierci? To ta sama tajemnicza siła, której użył Jezus, kosztem niezrozumienia i porzucenia ze strony wielu swoich zwolenników”.
Ojciec Święty przypomniał, że przyjęcie i niesienie krzyża jest dla chrześcijan obowiązkiem, który należy podjąć z miłością.
„W dzisiejszym świecie, gdzie wydają się dominować siły podziału i zniszczenia – dodał Papież – Chrystus nie przestaje proponować wszystkim: kto chce być moim uczniem, niech się zaprze własnego egoizmu i niech niesie ze mną krzyż”.