Oryginalne dokumenty z procesu templariuszy, odnalezione w Tajnym Archiwum Watykańskim, świadczą, że wysuwane przeciw zakonnikom oskarżenia o herezję były bezpodstawne.
Ujawniła to Barbara Frale z Biblioteki Watykańskiej na łamach „Osservatore Romano”. Jest ona autorką wielu książek i artykułów na ten temat, rzucających nowe światło na ten najpotężniejszy w średniowieczu katolicki zakon rycerski.
Pierwotnie składał się on z wolontariuszy, żyjących w pobliżu Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie, którzy jako rycerze bronili pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej. Na osobistą interwencję św. Bernarda z Clairvaux papież Honoriusz II zatwierdził zakon na synodzie w Troyes w 1129 r. „W ciągu 50 lat Świątynia (po łacinie Templum), skąd potoczna nazwa zakonu] templariusze stali się swego rodzaju bogatą spółką ponadnarodową w służbie krucjaty” – wyjaśniła autorka.
Przedstawiając fałszywe oskarżenie o herezję, król Francji Filip Piękny, który sam był na progu bankructwa, usiłował wywłaszczyć zakon z jego dóbr i aby osiągnąć ten cel, w 1307 r. oparł się w swych działaniach na Inkwizycji w swym kraju. Rycerzy-zakonników oskarżono o herezję, zarzucając im uprawianie tajnych obrzędów pogańskich i porzucenie wiary chrześcijańskiej – przypomniała uczona.
Zaznaczyła, że „dzięki szczęśliwemu odkryciu akt procesu, zachowanych w Tajnym Archiwum Watykańskim, dziś już wiadomo, że pierwotna dyscyplina templariuszy i ich prawdziwy duch uległy z biegiem czasu zepsuciu, upadły, umożliwiając w ten sposób przedostawanie się do nich złych zwyczajów”.
„W żadnym wypadku nie stały się one jednak herezjami i proces stał się ostatecznie sposobem zdobycia ich własności” – podkreśliła Frale.
Jej zdaniem, aresztowanie zakonników na rozkaz Filipa Pięknego „było czynem całkowicie bezprawnym, gdyż tylko papież miał uprawnienia do badania w Rzymie jakiegoś zakonu katolickiego, a takim był Zakon Świątyni”.
Klemens V (Bertrand de Got, 1305-14) był szantażowany przez króla, który zagroził, że dokona schizmy, jeśli papież nie zlikwiduje zakonu.
„Papież rozwiązał zakon, nie ogłaszając jednak wyroku i na synodzie w Vienne w 1312 r. poprosił, aby ogłoszono to w aktach, że proces nie niósł ze sobą dowodów przeciwnych herezji przeciw nim” – napisała autorka. Zwróciła uwagę, że na temat templariuszy jest jeszcze bardzo wiele do zbadania, a poznanie duchowości tego prastarego zakonu da kulturze współczesnej nowe okazje do dyskusji.