W Atenach Otylia Jędrzejczak zdobyła trzy medale olimpijskie. W Pekinie o powtórzenie tak znakomitego wyniku będzie ciężko, ale dwa krążki są na pewno w zasięgu naszej pływaczki - czytamy w serwisie dziennik.pl
Nasz zawodniczka wraca ponoć do życiowej formy. Wysoko ocenił ją trener Paweł Słomiński. Jak podkreślił, w jej przypadku zbliżające się zawody sprawiają podwyższoną gotowość i wytężoną pracę Jędrzejczak. Ucieszyło go też dobre zdrowie pływaczki.
W Pekinie trzykrotna medalistka z Aten na trzy dni przed pierwszym startem planuje popłynąć wszystkie konkurencje, do których została zgłoszona - 100 i 200 m stylem motylkowym oraz 400 m stylem dowolnym.
Mniej radośnie szkoleniowiec wypowiedział się o innym ze swoich podopiecznych, również faworycie igrzysk - Pawle Korzeniowskim.
"Rzeczywiście chwaliłem go po treningach w Hiszpanii. Niestety, ostatnie tygodnie nie były takie, jakbym oczekiwał. Wynika to z filozofii życia Pawła - w końcowym okresie przed startem najchętniej by nic nie robił. Ja bym to rozwiązał inaczej, ale jest dorosłym zawodnikiem" - wyjaśnił - podaje dziennik.pl
Ostrożnie o formie swoich zawodników wypowiadał się również szkoleniowiec MKP Szczecin, Mirosław Drozd.
"Jeszcze we wtorek rano mieliśmy trening w Japonii, a temperatura basenu wynosiła około 30,5 stopnia. Mimo tego Mateusz Sawrymowicz musiał przepłynąć 4,7 km, miał swoje zadania do zrobienia. Po wyjściu z wody był cały purpurowy" - powiedział trener Drozd.