Już od ponad dwóch miesięcy są w drodze młodzi uczestnicy dorocznego marszu w obronie życia, który na trzech różnych wysokościach geograficznych przemierza wszerz całe Stany Zjednoczone.
Idą ubrani w koszulki z napisem „Pro Life”. Po drodze modlą się o ochronę życia dzieci nienarodzonych i rozmawiają ze swymi rówieśnikami. Młodym przypominają, że należą do grupy „ocalonych”, „szczęściarzy, którym udało się ujść przed aborcją”.
Marsz jest odpowiedzią na wezwanie, jakie Jan Paweł II skierował do młodych w czasie Światowego Dnia Młodzieży w Denver, by jak apostołowie wyszli na ulicę i szerzyli kulturę życia.
Steve Sanborn, student z Uniwersytetu Franciszkańskiego w Steubenville, dosłownie zinterpretował wówczas papieskie słowa i zorganizował pierwszą wyprawę z San Francisco do Waszyngtonu.
Wzorem tego pierwszego marszu, wszystkie kolejne kończą się w stolicy kraju, przed Kapitolem. W tym roku młodzi po raz pierwszy pójdą też trasą kanadyjską, która jest znacznie krótsza. Wiedzie z Toronto do Ottawy. Rozpocznie się 5 sierpnia i potrwa 10 dni.