Porywisty wiatr i bijące co chwila pioruny, woda zalewająca piwnice, grad wielkości przepiórczych jaj - tak wyglądała wczoraj burzowa mapa Polski.
W Łodzi ulewa zalała miasto i podtopiła szpital. Na Śląsku 10 tysięcy ludzi zostało bez prądu.
Burzowa chmura wręcz zbombardowała Łódź gradowymi kulami. Niektóre były wielkości przepiórczych jaj. Tylko w ciągu godziny prawie 70 osób potrzebowało pomocy lub informowało strażaków o podtopieniach i pourywanych kablach, połamanych gałęziach lub innych uszkodzeniach. Pod Łodzią z powodu uderzeń piorunów zapaliły się trzy stodoły.
W Sosnowcu uszkodzona została stacja energetyczna. 10 tysięcy mieszkańców miasta nie miało prądu.
Na Śląsku Cieszyńskim łamane przez wiatr konary niszczyły linie energetyczne.
W Rybniku, Tychach, Lublińcu i Katowicach od uderzeń pioruna zapaliło się kilka dachów. W Częstochowie spadająca gałąź zraniła mężczyznę.
Na dziś synoptycy zapowiadają w całym kraju kolejne opady i burze