Mamuty nie stanowiły jednego gatunku - do tego wniosku doszli naukowcy po badaniach genetycznych.
Wyróżnili dwie grupy, z których jedna wyginęła 45 000 lat temu, jeszcze przed przybyciem ludzi w ich rejony.
– To ciekawe wyniki, ponieważ wykluczają, że do wyginięcia tych ssaków doprowadzili ludzi i ich polowania – mówi Stephan C. Schuster, biochemik z Penn State University w USA.
Wynika z tego, że głównymi "sprawcami" wyginięcie mamutów są zmiany klimatyczne i choroby.
Amerykańscy naukowcy pobrali próbki DNA z mamuciej wełny.
Należała ona do osobników, które znajdowano na Syberii i które żyły tam na przestrzeni 47 tys. lat, pomiędzy 60 000 i 13 000 lat temu.
DNA z wełny łatwo daje się oczyścić z zanieczyszczeń, grzybów i bakterii, jest bardzo trwałe – dało się je wydobyć nawet z włosia okazów, które od dziesięcioleci zamknięte są w muzeach.
Dane wskazują, że mamuty dzieliły się na dwie grupy, obydwie blisko spokrewnione wewnętrznie.
- Takie małe zróżnicowanie genetyczne w obydwóch grupach jest uderzające, ponieważ ssaki te zamieszkiwały bardzo rozległe rejony, od Europy Zachodniej po wschodnią Syberię i Północną Amerykę – komentuje Webb Miller, biolog z Penn State University.
– To właśnie ten brak zróżnicowania może być odpowiedzialny za niską odporność na zmiany klimatyczne – dodaje.
Jak wyjaśnia, zróżnicowanie genetyczne tych zwierząt, żyjących na wielkich obszarach, było porównywalne z dzisiejszym zróżnicowaniem niewielkiej populacji indyjskich słoni.