Rząd polski chce skończyć z bandytyzmem na polskich stadionach - podaje dziennik.pl.
Dziś udział w bijatyce na trybunach to wykroczenie, za które grozi najwyżej 5 tys. zł grzywny i miesiąc aresztu. "Według nowych przepisów udział w burdzie będzie kwalifikowany jako przestępstwo. Wyższa będzie też kara" - słychać zapowiedzi.
Na stadionach mają też być instalowane lepszye kamery do obserwowania tego, co dzieje się na trybunach. Tak by w razie jakiejś awantury łatwo można było rozpoznać jej uczestników.
Mają być też kary dla kibiców, którzy w czasie meczu będą zasłaniali twarze szalikami, flagami czy dużymi kapturami. Kibice mają dostać imienne karty wstępu na stadiony.
Dzięki nim nie będzie problemów w egzekwowaniu zakazów, bo kibice przestaną być anonimowi. Skuteczniejsze i szybsze ma być karanie za złamanie takiego zakazu.
Kibic, któremu sąd zakazał uczestniczenia w rozgrywkach piłkarskich, w dniu i w godzinie meczu swojej ekipy za każdym razem będzie musiał przyjść na komisariat policji albo do komendy straży miejskiej.
"Jeżeli ktoś nie zgłosi się na komendzie w sobotę, to w poniedziałek policja doprowadzi go do sądu, który natychmiast wyda wyrok za złamanie zakazu" - podaje dziennik.pl