W sobotę 3 maja o godz. 19,43 powtórzył się w Neapolu tzw. cud św. Januarego, to znaczy rozpuściła się grudka krwi patrona miasta przechowywana w specjalnym relikwiarzu.
Poinformował o tym arcybiskup miasta, kard. Crescenzio Sepe w osiemnastej minucie intensywnej modlitwy w bazylice św. Klary, dokąd procesjonalnie przeniesiono relikwie z neapolitańskiej katedry. Wierni powitali te słowa długimi oklaskami.
W 2009 r. podejmie się nowe badania naukowe nad krwią św. Januarego.
Arcybiskup przypomniał, że ampułki z krwią świętego zostaną poddane nowym badaniom po 20 latach. Poprzednie przeprowadzono w 1989 r. z inicjatywy ówczesnego metropolity Neapolu, kard. Michele Giordano.
Techniką spektroskopii wykazano wówczas, że płyn przechowywany w ampułkach zawiera m.in. hemoglobinę. A zatem rzeczywiście jest tam krew.
Bezpośrednie jej zbadanie nie jest możliwe, gdyż wymagałoby to rozbicia trwale zalepionych ampułek. Wcześniejsze badania, mniej rozwiniętą techniką, przeprowadzono w 1902 r. z inicjatywy kard. Giuseppe Antonio Prisco.
Kard. Sepe przestrzegł przed robieniem sensacji ze zjawiska skroplenia zasuszonej krwi w ampułkach.
Dokonuje się to w liturgiczne wspomnienie św. Januarego 19 września, a także w pierwszą sobotę maja, która w tym roku przypadła 3 maja.
Władze kościelne przypomniały że „cud św. Januarego” nie dokonuje się automatycznie i nie dochodzi do niego zawsze. Np. w 1976 r. krew nie rozpuściła się wcale, mimo iż była wystawiona przez osiem dni. Natomiast w maju 1991 r. skropliła się dopiero po 47 godzinach wystawienia.