W starożytnej Olimpii zapłonął w poniedziałek znicz olimpijski przez igrzyskami w Pekinie.
Ceremonia zapalenia olimpijskiego znicza tradycyjnie odbyła się w ruinach świątyni Hery w antycznej Olimpii na Peloponezie.
Ogień rozpalony został przy pomocy promieni słonecznych przez grecką aktorkę Marię Nafpliotou, która wcieliła się w rolę kapłanki Hery.
Pierwszym uczestnikiem sztafety z pochodnią będzie mistrz olimpijski z 2004 roku w teakwondo Grek Alexandros Nikolaidis.
W sumie w sztafecie uczestniczyć ma 604 osób, które będą nieść znicz przez 1524 km. Przekazanie ognia chińskim organizatorom igrzysk będzie miało miejsce 30 marca na zbudowanym z marmuru stadionie Panathinaikon w Atenach, który był areną pierwszych nowożytnych igrzysk w 1896 roku.
Potem ogień przez Europę wędrować będzie do Paryża i Londynu. Następnie przeniesie się za ocean. Tam gościć będzie m.in. w San Francisco i Buenos Aires. Z Ameryki trafi do Azji, gdzie przejdzie przez Islamabad, Bombaj, Bangkok, Kuala Lumpur, Dżakartę, Nagano, Seoul, Pyongyang, Ho Chi Minh, Taipei, Hongkong, Makao, a następnie trafi do Chin.(...)
Na trasie pochodni będzie też Tybet, który do dzisiaj stara się o niepodległość od Chin. Tam ogień wniesiony będzie na najwyższy szczyt ziemi Mont Everest. To wydarzenie ma być transmitowane na cały świat.
Ceremonię w Olimpii próbowali zakłócić obrońcy praw człowieka, protestujący przeciwko łamaniu praw człowieka w Tybecie.
Szef Reporterów bez Granic Robert Menard, który zakłócił ceremonię zapalenia znicza, zapowiedział prowadzenie akcji aż do 8 sierpnia, czyli dnia otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie.(...)
–Chcemy, by szefowie państw zagranicznych zbojkotowali ceremonię otwarcia igrzysk. Nie mamy nic przeciwko olimpiadzie ani sportowcom. Ale uczulamy państwa świata na fakt, że Chiny są największym więzieniem świata – oświadczył Menard.