Drżącą ręką, niewyraźnym, chybotliwym charakterem pisma Jan Paweł II zapisał na rok przed śmiercią osobistą modlitwę do Ducha Świętego. Ujawnia ją "Tygodnik Powszechny". Modlitwę podyktował przyszłemu papieżowi jego ojciec, jeszcze przed wojną.
Wywarła ona wielki wpływ na jego życie.
Gazeta przypomina, że papież opowiadał o tej modlitwie dziennikarzowi André Frossardowi. Wspominał, że to właśnie dzięki niej stał się takim człowiekiem, jakim wszyscy go znaliśmy.
"W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem, ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym. Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia: "nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dość do Ducha Świętego". I pokazał mi jakąś modlitwę" - wspominał papież. Ta rozmowa została mu w pamięci na całe życie.
"Nie zapomniałem jej. Była to ważna lekcja duchowa, trwalsza i silniejsza niż wszystkie, jakie mogłem wyciągnąć w następstwie lektur czy nauczania, które odebrałem. Z jakim on przekonaniem do mnie mówił! Jeszcze dziś słyszę jego głos."
Teskt modlitwy:
Duchu Święty, proszę Cię
o dar Mądrości do lepszego poznawania
Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,
o dar Rozumu do lepszego zrozumienia
ducha tajemnic wiary świętej,
o dar Umiejętności, abym w życiu kierował
się zasadami tejże wiary,
o dar Rady, abym we wszystkim u Ciebie
szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował,
o dar Męstwa, aby żadna bojaźń ani
względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać,
o dar Pobożności, abym zawsze służył
Twojemu Majestatowi z synowską miłością,
o dar Bojaźni Bożej, aby żadna bojaźń ani
względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać.