Na terenie byłego obozu koncentracyjnego Esterwegen, jednego z pierwszych na terenie Niemiec, został poświęcony klasztor franciszkanek.
Będzie to miejsce "obecności, przeciw obojętności i zapomnieniu"
Teren byłego obozu koncentracyjnego - jednego z pierwszych w Niemczech - został przyjęty w 1963 r. przez niemiecką Bundeswehrę. Baraki zburzono, a na ich miejscy zbudowano hale magazynowe. Klasztor znajduje się na zapleczu tych hal.
Składa się z pomieszczeń mieszkalnych sióstr i "miejsca zadumy", przez które przechodzi się do kaplicy.
"Osoby odwiedzające obozowe tereny będą mogły same decydować, czy to, co przeżywają, będą chciały połączyć z modlitwą, czy też oddać się milczeniu(...)" - wyjaśniła siostra Angelina Lübbers.
"Pierwszą noc spędziłam siedząc na krawędzi łóżka i wydawało mi się, że wokół mnie stoją więźniowie" - wyznała s. Jacintha Altenburg. Podobne przeżycia towarzyszyły innym siostrom, gdyż wiedziały, że w latach 1933-1945 w tym miejscu było maltretowanych i zamordowanych 80 tys. więźniów.
"Ich cierpienia wzięłyśmy pod swój dach" - powiedziała pochodząca z Holandii s. Jacintha . Mimo iż teraz na co dzień towarzyszy jej pamięć o hitlerowskich okrucieństwach, nie może opanować łez. Jej wuja zabił niemiecki żołnierz.
Każdy, kto po odwiedzeniu terenu dawnego obozu koncentracyjnego pragnie z kimś porozmawiać lub po prosu usiąść gdzieś w ciszy, może po prostu zadzwonić do drzwi klasztornych.
Siostry nie narzucają swojej obecności, każdy decyduje sam o tym, czy chce z nimi porozmawiać, wspólnie się pomodlić, czy też potrzebuje chwili samotności. "Ale prawie wszyscy potrzebują rozmowy" - mówią franciszkanki w Esterwegen.