nasze media Mały Gość 12/2024

PAP/k

dodane 12.11.2007 11:09

Polskie dzieci na tułaczym szlaku

Losy 20 tys. polskich dzieci, które w latach 40. ewakuowano z terenów Związku Sowieckiego wraz z armią gen. Władysława Andersa - wspominano na konferencji "Polskie dzieci na tułaczym szlaku 1939-1950".
Konferencja odbyła się w Belwederze.

Historię tych dzieci zarysował gen. Roman Polko (o generale czytaj w MGN nr 9/2007). "Kiedy 17 września 1939 r. Sowieci napadli na wschodnie ziemie Rzeczpospolitej, los mieszkających tam Polaków został przesądzony. W ciągu kilkunastu miesięcy kilkaset tysięcy Polaków straciło domy. Nadzorowanymi przez zbrojnych konwojentów pociągami do łagrów, więzień i miejsc przymusowego osiedlenia wywożono całe rodziny. Na zesłanie w syberyjskie lasy i stepy Kazachstanu trafiali dorośli, młodzież i małe dzieci. Tysiące z nich zostało tam na zawsze".

Możliwość pomocy tym ludziom pojawiła się w 1941 r., gdy Stalin nawiązał kontakty z polskim rządem.

"Do formowanej w ZSRR armii gen. Władysława Andersa trafiali zarówno mężczyźni zdolni do walki z wrogiem, jak i tysiące dzieci" - wyjaśnił generał. - Po wojnie dzieci te nie mogły wrócić do swoich domów. Wioski i miasta, gdzie znajdowały się ich domy, przestały należeć do Polski. Inne domy musiały zastąpić ich ojczyznę".

Dorosłych i dzieci ewakuowano przez Morze Kaspijskie do Iranu. Prawie 3 tys. tych uchodźców bardzo szybko umarło z powodu wycieńczenia pobytem w Związku Sowieckim, głodu i trudów podróży.

Wiele dzieci osiadło w irańskim mieście Isfahan, gdzie zbudowano dla nich sierocińce, szkoły podstawowe i liceum. Były też dwie szkoły zawodowe, uczące tkactwa dywanów i krawiectwa.

W latach 1942-44 przez to miasto przewinęło się około 20 tys. polskich dzieci - podkreślił Hadi Farajvand.

Z Iranu ewakuowane dzieci trafiały do innych krajów, gdzie mogły doczekać końca wojny, m.in. do Indii, Meksyku, Nowej Zelandii i do Afryki. W sumie dość szybko i sprawnie przemieszczono w ten sposób około 40 tys. dzieci i kobiet.

Polakom pomogła m.in. Nowa Zelandia. "63 lata temu przyjęliśmy ponad 730 polskich dzieci i towarzyszących im dorosłych. Były to głównie sieroty, które zniosły trudy i cierpienia podczas deportacji i ewakuacji do Iranu" - powiedział na konferencji nowozelandzki ambasador, Philip Griffits.

Konferencji towarzyszy wystawa zdjęć zatytułowana "Ocaleni z nieludzkiej ziemi. Losy uchodźstwa polskiego z ZSRS 1942-1950", przygotowana przez łódzki oddział IPN.

Będzie ona pokazywana w kilku miastach Polski.

« 1 »