nasze media Mały Gość 12/2024

dziennik/k

dodane 02.11.2007 13:42

Wybuchł wulkan z "Władcy Pierścieni"

Wybuchł wulkan Ruapehu, który "zagrał" w pierwszej części filmowej trylogii "Władca Pierścieni".

W wyniku wybuchu ranny został nauczyciel z Auckland. Potężny kawał wulkanicznego gruzu zmiażdżył mu nogi.

22-letni William Pike żyje dzięki poświęceniu kolegi. Uratował go spod góry popiołu, gdzie Pike wiele godzin spędził na mrozie.

Choć Ruapehu należy raczej do niegroźnych wulkanów, w swojej historii zdołał już napędzić strachu mieszkańcom wyspiarskiego kraju. Od 1861 r., kiedy zaczęto prowadzić kronikę jego aktywności, wybuchał ponad 50 razy.

O swoim istnienu przypomina też inny wulkan - Mount Kelut, położony we wschodniej części wyspy Jawa. Prze lata nie dawał znaków życia. Ludzie nie chcieli więc uwierzyć, że właśnie się obudził.

Władze zarządziły ewakuację mieszkańców 10-kilometrowej strefy wokół krateru. Ponieważ ludzie igonorowali zarządzenie, ratownicy wymyślili, że najlepszą zachętą będą darmowe koncerty i pokazy filmów.
W schronach ustawione zostały wielkie ekrany i sceny. Ściągnięto najnowsze przeboje Hollywood, zaproszono najpopularniejszych muzyków i tancerzy.

Atrakcje czekają na mieszkańców zagrożonych terenów od dzisiejszego poranka. Władze mają nadzieję, że muzyka i film zachęcą mieszkańców do przeniesienia się w bezpieczniejsze rejony i ocalą im życie.

« 1 »