Choć polskie dzieci nie są na razie tak otyłe jak amerykańskie, mogą niedługo dorównać rówieśnikom z USA - mówiono podczas konferencji w Centrum Zdrowia Dziecka.
Nadwaga i otyłość wiążą się z wysokim ryzykiem cukrzycy typu II i chorób układu krążenia. Specjaliści obawiają się także stłuszczenia wątroby - zjawiska przypominającego zmiany zachodzące w wątrobie przymusowo tuczonej gęsi.
Tyciu i zaburzeniom metabolicznym sprzyjają zwłaszcza pokarmy, które szybko podnoszą poziom glukozy we krwi.
To na przykład cukier, słodycze, chipsy, ziemniaki, białe pieczywo, łuskany ryż. Lepiej jeść - makaron, pieczywo pełnoziarniste, pomidory, jabłka. Oczywiście w rozsądnych ilościach - doradzają specjaliści.
Otyłość może być skutkiem zarówno wrodzonych predyspozycji, jak i wpływu środowiska.
Brak ruchu, powszechna dostępność jedzenia i wszechobecne reklamy słodyczy sprawiają, że szczupłe dzieci wkrótce mogą się stać wyjątkami.
O ile w USA odsetek otyłych dzieci wzrasta o 3-4 procent rocznie, to w Warszawie - nawet o 14 procent w ciągu roku. Choć Amerykanie są w tej dziedzinie rekordzistami świata, przy takim tempie mamy szanse ich dogonić.