Po 8 dniach od uprowadzenia włoskiego misjonarza na wyspie Mindanao, z Filipin napływają pierwsze wiadomości.
Ks. Giancarlo Bossi czuje się dobrze. Wciąż jednak nie wiadomo, kto stoi za jego porwaniem.
W parafii w Payao gdzie pracował ks. Bossi całą dobę trwają modlitwy o jego uwolnienie.
Uczestniczą w nich nie tylko katolicy, ale również muzułmanie, którzy podkreślają wielkie oddanie z jakim włoski kapłan pracował na rzecz tamtejszej społeczności.