Prawie połowa zgonów wśród dorosłych rosyjskich mężczyzn przed emeryturą to skutek nadmiernego spożycia alkoholu, w tym wód kolońskich, wód po goleniu czy środków czyszczących - wynika z badań opublikowanych na łamach pisma "Lancet".
Przeanalizowano 1750 zgonów mężczyzn w wieku od 25 do 54 lat, do których doszło w latach 2003-2005 w Iżewsku, typowym rosyjskim mieście na zachodnim Uralu. Członkowie rodzin byli wypytywani o to, co miały zwyczaj pić zmarłe osoby.
Okazało się, że niebezpieczny sposób picia - nadmierna konsumpcja piwa, wina, wódki i zawierających alkohol niespożywczych substancji, były przyczyną 43 procent zgonów. Mężczyźni pijący dużo lub pijący alkohole niespożywcze byli sześciokrotnie bardziej zagrożeni przedwczesna śmiercią, niż niepijący lub pijący umiarkowanie. Ci, którzy pili głównie "wynalazki", umierali aż dziewięć razy częściej. Wyniki mogą być jednak zaniżone, bo badania nie objęły mężczyzn żyjących samotnie.
Dużą popularnością wśród Rosjan cieszą się różnego rodzaju sprzedawane w aptekach nalewki ziołowe, tanie i zawierające nawet do 97 procent alkoholu. Choć nie ma w nich znaczących ilości toksyn, samo picie tak stężonego alkoholu jest zabójcze. Podobnie jest z wodami kolońskimi i po goleniu, które można kupić w każdym kiosku.
W porównaniu z Brytyjczykami (którzy też nie stronią od alkoholu), Rosjanie w wieku produkcyjnym umierają trzy i pół raza częściej. Nic dziwnego, że przeciętny Rosjanin ma szansę dożyć zaledwie 59 lat, podczas gdy Rosjanka - 72.