Jan Grzębski cudem obudził się po 19 latach ze śpiączki
W 1988 roku Jan Grzębski pracował na kolei. Kiedy podczepiał wagony, miał groźny wypadek. Nieprzytomny trafił do szpitala. Jego stan był coraz gorszy. Najpierw paraliż, potem utrata wzroku, w końcu śpiączka. Nadziei na poprawę nie chciał dać mu żaden lekarz. Tylko jego żona cały czas wierzyła, że Jan w końcu wyzdrowieje.
Pan Jan pamięta zupełnie inną Polskę. 19 lat temu na półkach sklepowych niczego nie było. W dodatku żeby kupić podstawowe rzeczy, trzeba było mieć kartki. Dlatego teraz nie może uwierzyć, że sklepy są otwarte cały tydzień, a na półkach jest tyle towaru.
Mężczyzna nie zna również wielu codziennie przez nas używanych przedmiotów i usług. Zupełną tajemnicą dla niego jest telefon komórkowy i internet oraz setki programów w telewizji. Do tego wszystkiego musi przywyknąć.
Jedno co go nie dziwi, to jego rodzina. Bo nawet gdy był w śpiączce, bliscy pokazywali mu nowe dzieci, cały czas do niego mówili o tym, co dzieje się w domu. Dlatego zna wszystkie imiona swoich wnuków i wie, co robią jego dzieci.