nasze media Mały Gość 12/2024

dziennik.pl/g

dodane 04.05.2007 12:04

Królowa w USA kochana i nienawidzona

Amerykanie musieli odkurzyć najdłuższy czerwony dywan, jaki mieli. Bo do USA - po raz pierwszy od 16 lat - przybyła brytyjska Królowa Elżbieta II. Jej pojawienie się wywołało u obywateli byłej brytyjskiej kolonii trzy skrajnie różne reakcje: fascynację, złość i kompletny brak zainteresowania.

Królowa Elżbieta II przybyła, by uczcić 400-lecie dotarcia przybyszów w Wysp Brytyjskich, pod wodzą kapitana Johna Smitha do Jamestown w 1607 r.

Amerykanie mają wyjątkowy stosunek do Elżbiety II - oparty na miłości i nienawiści, wzmacniany, gdy tylko brytyjska monarchini odwiedza USA.
"Gdy jest daleko, wyśmiewamy Brytyjczyków. Gdy tylko królowa albo książę przybywają do nas, gotowi jesteśmy wydrapać sobie oczy, byle tylko uszczknąć coś z jej majestatu" - tłumaczy Richard Quest, korespondent CNN z Londynu i dodaje, że "niestety, tak to już jest, że monarchą człowiek się rodzi. Można mieć w bród pieniędzy, ogromny dom, ale królem czy królową można się jedynie urodzić."

« 1 »