Mija pierwsza rocznica śmierci ojca Mariana Żelazka - werbisty, który ponad 50 lat pracował w Indiach na rzecz biednych i trędowatych.
Marian Żelazek urodził się 30 stycznia 1918 roku. Jako młody kleryk został wywieziony przez Niemców do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie przebywał 5 lat. Po wyzwoleniu ukończył w Rzymie studia teologiczne i w 1948 roku przyjął święcenia kapłańskie. Dwa lata później wyjechał na misję do Sambalpurm w północnej części indyjskiego stanu Orisa.
Przez 25 lat pracował wśród Adibasów, tak zwanych hinduskich aborygenów. Od 1975 roku prowadził działalność misyjną w Puri nad Zatoką Bengalską, gdzie zorganizował kolonię dla trędowatych. Kilkuset chorym zapewnił leczenie, mieszkania, żywność i pracę, dla chorych dzieci założył szkołę. Zbudował tam również kościół Najświętszej Marii Panny Niepokalanego Poczęcia.
Zdaniem dziennikarki telewizyjnej, członka rady programowej Polskiego Radia Anny Teresy Pietraszek, ojciec Żelazek to taka "polska Matka Teresa".
Ojciec Żelazek był laureatem wielu nagród. W 2000 roku Akademia Medyczna w Poznaniu przyznała mu Medal imienia Karola Marcinkowskiego za zasługi w niesieniu pomocy charytatywnej i medycznej trędowatym. ęłęóW tym samym roku otrzymał statuetkę "Złotego Hipolita" - nagrodę Towarzystwa imienia Hipolita Cegielskiego w Poznaniu.
W 2005 roku otrzymał Honorowe Obywatelstwo Miasta Poznania.
W 2002 roku kandydaturę ojca Mariana Żelazka oficjalnie zgłoszono do Pokojowej Nagrody Nobla. Poparli ją nobliści - Wisława Szymborska i Czesław Miłosz, a także Władysław Bartoszewski, Andrzej Wajda, indyjski arcybiskup Raphael Cheenath oraz członek indyjskiego senatu Maurice Kuju.