Do remizy strażackiej w Essex zgłosiła się mama z 2,5-letni chłopczykiem. Mama przyszła po pomoc, aby zdjąć naciągniętą na głowę chłopca deskę sedesową.
Za wytłumaczenie przedziwnego zjawiska służyć może fakt, że była to tzw. toaleta ćwiczebna dla małych dzieci. A skoro ćwiczebna, to i o pomyłkę co do kierunków nietrudno.
Z kolei mieszkanka Liverpool spadła z dziecięcej toalety i zwichnęła sobie biodro. Dostała za ten wypadek 28 tys. funtów (prawie 155 tys. złotych) odszkodowania.