Polscy saperzy służący w Bagram w Afganistanie kończą misję i wracają do kraju. Dzisiaj przekażą swoje obowiązki dowódcy polskiego kontyngentu generałowi Markowi Tomaszyckiemu.
Setka saperów to ostatni Polacy, którzy od pięciu lat służyli w Afganistanie w ramach amerykańskiej operacji "Enduring Freedom". Teraz w Afganistanie będą wyłącznie żołnierze dowodzeni przez sztab NATO.
Saperzy, którzy wracają do kraju zajmowali się rozminowaniem okolic Bagram. Ich dowódca, ppłk Piotr Sołomonow podkreśla, że praca żołnierzy jest może mało efektowna, ale bardzo trudna. "W każdej chwili może coś się znaleźć pod ziemią i trzeba wysokiej klasy żołnierza, który będzie wiedział, jak postępować. Mamy satysfakcję, bo kolejny kawałek ziemi zostaje oczyszczony, można coś stawiać i budować" - dodaje ppłk Sołomonow.
Saperzy, którzy kończą półroczną misję na co dzień służą w Szczecinie, Opolu i Gliwicach. Pracy w Afganistanie mieli sporo, bo ten kraj należy do najbardziej zaminowanych na świecie.
Wojny w Afganistanie trwają od 30 lat i każda armia pozostawiała tam niewybuchy. Ocenia się, że aby całkowicie oczyścić kraj z min, potrzeba 20 tysięcy lat nieprzerwanej pracy.