W krajach Trzeciego Świata zabijanych jest coraz więcej chrześcijan. W niektórych państwach ich sytuacja jest gorsza niż w Rzymie za czasów Nerona.
W jednej ze szkół w nigeryjskim mieście Gombe chrześcijańska nauczycielka uczyła muzułmańskie dzieci. W dniu, w którym przeprowadzała trudne egzaminy, obrażeni na nią podopieczni oskarżyli ją o"zbezczeszczenie Koranu" - podaje Rzeczpospolita.
Kobieta została wywleczona z klasy na boisko szkolne. Tam dzieci dokonały na niej zbiorowego linczu. Według nigeryjskiej gazety "This Day" konającą kobietę podpalono.
Co roku na całym świecie dochodzi do tysięcy zbrodni na wyznawcach Chrystusa. Zarówno duchowni, jak i wierni są zarzynani, bici, topieni, kamienowani i paleni. Nie pozwala się im praktykować wiary, wtrąca do więzień i obozów koncentracyjnych. Na porządku dziennym jest palenie świątyń.
Według ekspertów każdego dnia na prześladowania narażonych jest 200 milionów wyznawców Chrystusa. Niestety, nie mogą liczyć na pomoc potężnych krajów chrześcijańskich z Europy i Ameryki. - Cywilizacja zachodnia odchodzi od swoich chrześcijańskich wartości i nic jej nie obchodzą cierpienia współwyznawców w Trzecim Świecie. Ze względu na polityczną poprawność Europejczycy po prostu wstydzą się upomnieć o wyznawców Chrystusa -mówi Jeremy Sewall z amerykańskiej organizacji International Christian Concern.
Najważniejsze światowe media, takie jak "New York Times", CNN czy BBC, po prostu odmawiają pisania o prześladowaniach chrześcijan. - Ci ludzie czują się opuszczeni i zapomniani - dodaje