"Nic nie robiłem. Stałem tylko na czatach" - zapiera się 17-latek z Poznania. Twierdzi, że to nie on, ale jego dwaj koledzy bazgrali sprayem po samolocie na poznańskiej Ławicy. Nawet jeśli nastolatek tylko przypatrywał się kolegom, to i tak odpowie przed sądem za zniszczenie samolotu.
Odpowie, bo wszedł na teren lotniska i wspierał kolegów. Na razie zarzuty usłyszeli tylko zatrzymani wcześniej dwaj grafficiarze. Obaj są już na wolności, ale pod dozorem policyjnym. To samo czeka 17-latka. Za zniszczenie samolotu całej trójce grozi po pięć lat więzienia.
Usunięcie bazgrołów kosztowało LOT ponad 10 tys. zł.