Lekarze z krakowskiego szpitala wybudzili Jana Mazocha. Czeski skoczek narciarski był w wywołanej lekami śpiączce od sobotniego wypadku na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Wybudzanie trwało kilkanaście godzin. Zawodnik jest odłączony od respiratora. Oddycha przez maskę tlenową.
Jego stan jest jednak nadal bardzo ciężki. Mazoch nie reaguje na światło, dźwięk i dotyk. Nie wiadomo, czy porusza kończynami.
Na razie Mazoch pozostanie w krakowskim szpitalu. Nie ma mowy o przetransportowaniu go do Pragi, czego domaga się jego rodzina.