Betlejem przeżywa obecnie "jeden z najczarniejszych rozdziałów swojej historii" - oświadczył mer miasta Victor Batarseh na tradycyjnej konferencji prasowej poprzedzającej Boże Narodzenie. Dodał, że miejsce narodzin Jezusa Chrystusa "przypomina wielkie więzienie".
Z powodu "ostrych i niesprawiedliwych" izraelskich środków bezpieczeństwa "u bram naszego miasta świętego", bardzo spadła liczba pielgrzymów i turystów przybywających do Betlejem - ubolewał Batarseh.
Przypomniał, że we wrześniu 2000 r. było ono odwiedzane przez prawie milion osób rocznie. "W okresie Bożego Narodzenia Betlejem było pełne pielgrzymów i turystów. Dziś miasteczko jest ciche" - stwierdził mer.
(...)
Z powodu muru "wielu rolników nie ma wstępu na własną ziemię, aby zebrać plony, inni nie mogą udać się na targ, aby je sprzedać" - żalił się mer Betlejem. Dodał, że bezrobocie w mieście sięga 65 proc., gdyż prawie nikt z jego mieszkańców nie ma pozwolenia na pracę w Izraelu.