W niedzielę, w Dżakarcie (stolica Indonezji, największego kraju muzułmańskiego świata) ulice były od rana niemal opustoszałe.
Ludzie, po nocy spędzonej na modlitwie w meczetach, zaczęli świętować w swych domach Ramadan. Niestety, w Iraku w pierwszym dniu ramadanu znów lała się krew.
Ramadan, to święty miesiąc dla wyznawców islamu. Czczą oni wtedy otrzymanie Koranu - ich świętej księgi.
W Indonezji, gdzie 90 proc. 220-milionowej ludności stanowią wyznawcy islamu, zamknięte będą przez cały miesiąc dyskoteki, bary, sale bilardowe.
Radykalni muzułmanie, którzy samozwańczo mianują siebie "strażnikami moralności", gotowi są czuwać nad tym nawet z bronią w ręku.
W Iraku rozpoczęciu ramadanu, który obchodzi się tu od soboty i który w założeniu powinien być świętem modlitwy i radości, towarzyszyła żałoba: kilkadziesiąt osób zostało tego dnia zabite i kilkadziesiąt ranne.
W Egipcie doszło między islamskimi radykałami a umiarkowaną większością do sporu o datę rozpoczęcia święta.
Według egipskiego dziennika "Al-Masari Al-Jum", radykalne ugrupowania islamskie rozpoczęły ramadan już w sobotę, mimo iż mufti Egiptu, Ali Gomaa, najwyższy autorytet islamski w kraju, ogłosił jako początek święta niedzielę.
Tymczasem według islamskich radykałów, początek ramadanu następuje wtedy, gdy chociaż w jednym z krajów muzułmańskich da się zaobserwować księżyc w nowiu.
Irańskie władze religijne po raz pierwszy w historii tego święta wykorzystały samolot, aby niezależnie od tego, czy niebo będzie zachmurzone, zaobserwować pojawienie się wąziutkiego sierpa naturalnego satelity Ziemi oznaczające początek dziewiątego islamskiego miesiąca księżycowego.
W sobotę ramadan rozpoczął się w większości krajów Zatoki Arabskiej - w Arabii Saudyjskiej, w Kuwejcie, Katarze, Bahrejnie i Emiratach Arabskich, a także w Libii i Jemenie.
Od niedzieli święty miesiąc, w ciągu którego za dnia obowiązuje post i modlitwy, a do obfitej wieczerzy zasiada się po zachodzie słońca, obchodzi się w Syrii, w Malezji, Tunezji, Algierii i Turcji.